środa, 27 września 2017

Kilka słów o zjawiskach internetowych

Wiele osób w czasach Internetu uważa, że każdy powinien wiedzieć wszystko i wszystkich znać. To błąd, bo z różnych powodów nie każdy ma możliwość, czas i ochotę, by śledzić wszystkie nowości w Internecie.


Właśnie wczoraj jedna znajoma wrzuciła na swój profil zdjęcie osoby kompletnie mi nie znanej. Jako że rozpływała się w zachwytach, spytałem, kogo przedstawia. Jako że podane imię (ksywa?) było mi zupełnie nieznane, odpisałem, że później sprawdzę, kto to, bo nic mi to nie mówi. Odpowiedź znajomej była następująca: "Gdzieś ty się uchował?".

Innym razem ta sama znajoma dziwiła się, że inna koleżanka nie zna pewnego znanego latynoskiego przeboju. Nie wiem, co w tym dziwnego. Wystarczy przecież nie słuchać muzyki latynoskiej, nie chodzić do klubów, gdzie taką muzykę się puszcza i już.

Po namyśle, na zadane wcześniej pytanie odpowiadam w trzech punktach. Uchowałem się w świecie, w którym...

piątek, 22 września 2017

Kilka słów o czytaniu ze zrozumieniem

Znajoma sytuacja: Piszesz jakiś tekst, niekoniecznie do końca przemyślany, czasem pod wpływem emocji. Ktoś zarzuca ci błąd. Ma rację, ale jako rasowy użytkownik Internetu nie przyznasz się do tego. Zamiast tego wzywasz na pomoc pseudoargument, który niestety ma wielką szansę zadziałać: Zarzucasz brak umiejętności czytania ze zrozumieniem.

Zaczęło się niewinnie. Istotnie, spora część społeczności w Sieci zdawała się potwierdzać budzącą grozę tezę, że Polacy nawet instrukcji obsługi nie rozumieją. Jednak argument ten zaczął pojawiać się coraz częściej w sytuacjach zupełnie nieodpowiednich, np. wtedy, gdy ktoś po prostu nie zgadzał się z tym, co napisano. Dalsza część wywodu dotyczy głównie takich zachowań właśnie, natomiast pomija sytuacje, kiedy dyskutant istotnie pisze zupełnie nie na temat albo próbuje sprowadzić rozmowę do poziomu absurdu. Obejmie za to - ku niezadowoleniu niektórych - ironię i sarkazm.

poniedziałek, 18 września 2017

Blood Drive

Blood Drive

Kanada/USA 2017


Ostatnio powstaje taka masa seriali, że trudno nadążyć z ich oglądaniem. Wiele z nich jest naprawdę świetna - trzyma w napięciu, fabuła jest dopracowana, zwroty akcji - liczne i zaskakujące. Niby nie ma na co narzekać... Ale jednak jakoś tak tęskniłem za serialem, którego oglądanie byłoby czystą rozrywką, a przesłanie miałby ukryte gdzieś pod spodem. I wreszcie trafiło mi się takie cudo - wypełniony absurdem, krwią, pościgami (i cyckami, nie zapominajmy o najważniejszym) "Blood Drive". Ten krwawy twór stacji SyFy, pozornie będący produkcją klasy "B", wcale nie jest taki głupi i ma swoje drugie dno. Ale po kolei.

"Blood Drive" jest dystopią, której akcja osadzona jest w alternatywnej rzeczywistości, w "odległej przyszłości - roku 1999", jak głosi napis w pierwszym odcinku. Ameryka pogrążona jest w kryzysie, któremu początek dało pojawienie się "blizny" - gigantycznej rozpadliny rozcinającej kontynent. Kataklizm sprawił, że woda pitna jest trudno dostępna, a benzyna - wściekle droga. Kontrolę nad krajem sprawuje megakorporacja "Serce". Ona też, dbając o, powiedzmy, morale ludności, wymyśla niecodzienny wyścig zwany Blood Drive. Niby zwyczajny wyścig przez Amerykę, tylko że zawodnicy korzystają z samochodów napędzanych... krwią. Co oznacza, że muszą zabijać napotkanych po drodze ludzi, by jechać dalej.

poniedziałek, 11 września 2017

Parę słów o kotach

Uwielbiam koty. Jak dla mnie to najpiękniejsze i najmądrzejsze zwierzęta, jakie człowiek może trzymać w domu. Oczywiście jestem w tym momencie skrajnie nieobiektywny, bo sam mam kotkę.


Wiecie, co robi kot, jak opiekun wychodzi z domu? Zajmuje się swoimi sprawami. Stąd wiele osób myśli, że koty nie przywiązują się do ludzi. Nic bardziej mylnego. Wystarczy bowiem, że człowiek nie przychodzi do domu o stałej porze, a kot zaczyna się niepokoić. Jest bowiem jak trochę bardziej dorosłe dziecko - zostawiony sam sobie zajmuje sobie czas, ale w pewnym momencie zacznie tęsknić.

wtorek, 5 września 2017

Ciechanów - moje rodzinne strony

Jestem zakochany we Wrocławiu i jednocześnie czechofilem. Jednak o "korzeniach" nie powinno się zapominać, dlatego dzisiaj parę słów o moim rodzinnym mieście.


Ciechanów to miasto średniej wielkości (48 tys. ludzi), położone na linii kolejowej Warszawa - Gdańsk. To położenie właśnie ratowało mnie przed śmiercią z nudy, gdyż jeszcze w momencie, gdy się stamtąd wyprowadzałem, Ciechanów był brudną, szarą, nudną, zabitą dechami dziurą. Potem jednak nowy prezydent zaczął powoli, ale skutecznie przywracać miastu dawną świetność. Nie będę zanudzał, co mieści się w Ciechanowie, że jest ośrodkiem tego i tamtego... Przypomnę za to, że miasto słynie w całej Polsce ze znakomitej jakości piwa, zwłaszcza miodowego. Stało się znane, gdyż było i jest sprzedawane w sklepach ze zdrową żywnością. A co poza piwem jest w Ciechanowie godne uwagi? Przede wszystkim...

Zamek książąt mazowieckich został zbudowany w XIV wieku i był kilkakrotnie przebudowywany. Największą świetność przeżywał w XVI wieku, gdyż był ulubioną siedzibą królowej Bony, dzięki której Ciechanów znacząco się rozwinął. Potem jednak miasto zaczęło upadać, podobnie jak zamek. W XIX wieku zostały z zamku (i z miasta) jedynie ruiny. Dzisiaj można podziwiać odrestaurowane mury zewnętrzne, na dziedzińcu - resztki ścian tzw. "wielkiego domu". Doprowadzenie zamku do obecnego stanu (czyli ruin, ale będących w dobrym stanie) sprawiło, że zamek "cofnął się w rozwoju", bo taki wygląd miał w XV wieku. Wtedy to w ciechanowskim zamku regularnie przebywał Władysław Jagiełło. Właśnie - mało kto wie, że Ciechanów ma prawo używać tytułu "miasta królewskiego". Zamek leżał niemalże na granicy z ziemiami Krzyżaków, więc nieprzypadkowo Sienkiewicz osadził tu sporą część akcji "Krzyżaków" - to właśnie tutaj odbył się m.in. pojedynek Zbyszka z Rotgierem.

Arcane - 7 lat czekania, ale warto było

Arcane USA 2021 Scenariusz: Christian Linke, Alex Yee Na podstawie gry League of Legends Nie jestem namiętnym graczem, ale świat gier komput...