Trochę sobie nakupowałem... |
"Kiedyś to były czasy..." - to powiedzenie, którego nie rozumiem. Tak samo jak tęsknoty za dzieciństwem. Dla mnie dobre czasy są właśnie teraz. Za dzieciństwa nie miałem takich imprez jak Pyrkon - po prostu ich nie było.
"Dobre czasy"? Ależ oczywiście! Ale nie mówię tak o minionych latach. Najlepsze lata przeżywam obecnie - za 50 lat ze łzami na policzkach będę wspominał wycieczki do Czech, coniedzielne naleśniki robione z przyjaciółką, spacerki po zakazanych miejscach "tylko dla pracowników PKP", zwiedzanie najbardziej zapomnianych miejsc Wrocławia i wyjazdy na Pyrkon. No właśnie... Pyrkon.