środa, 26 września 2018

7 błędów podczas rekrutacji (informacja dla pracodawców)

Wiele powstało poradników dotyczących popularnych błędów, jakie popełniają osoby poszukujące pracy. Jednak o dziwo, niewiele powstało artykułów dotyczących niestosownych zachowań osób rekrutujących. Spieszę ten brak nadrobić.

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że czasy się zmieniły. Owszem, nadal są branże, w których o pracę łatwo nie jest. Jednak ludzie nieco bardziej optymistycznie patrzą w przyszłość i wiedzą, że jeśli tu się nie uda, to spróbują gdzie indziej. Poza tym, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, zwracają uwagę na warunki pracy. To nie XIX wiek, gdy ludzie godzili się na pracę w kopalniach po 16 godzin dziennie, używając wyłącznie czoła. Jeśli pracodawca chce przyciągnąć pracowników, też musi się trochę postarać. Przede wszystkim:



1. Podać dokładne informacje dotyczące miejsca i terminu rozmowy. Drobiazg? Może i drobiazg, ale niektóre firmy mają siedziby w budynkach, do których dojazd wcale nie jest oczywisty. Właśnie niedawno byłem na rozmowie z potencjalnym zleceniodawcą, którego siedziba mieści się w ogromnym kompleksie, gdzie budynki numerowane są w kolejności powstawania. Skutkiem tego nie ma w ich ułożeniu żadnej logiki. A Ty błądź, człowieku...

2. Nie spóźniać się. Kandydat to czasami - wbrew pozorom - osoba zajęta. To nie jest tak, że cały dzień siedzi na czterech literach, więc co za różnica, czy spędzi dodatkowy kwadrans, czekając, aż pan rekruter raczy się pojawić. Poza tym takie spóźnianie się to zwyczajny brak szacunku. Skoro kandydat nie jest szanowany już na starcie, to co będzie później?

3. Przekazywać jasne i kompletne komunikaty i instrukcje. Kandydat zwykle dostaje zadania do wykonania - to jest słuszne i logiczne. Jednak jeśli pracodawca wymaga ich wykonania w konkretnym programie czy zapisania pliku w danym formacie - musi o tym powiadomić. Nie może być tak, że poświęcam dwa dni na jakiś projekt, po czym dostaję informację, że "jest w docu, a miał być w pedeefie". Jeśli instrukcja jest niejasna, to kandydat może i powinien dopytać. Ale jeśli o jakiejś instrukcji nie wie - to jakim cudem ma się o niej dowiedzieć? Tymczasem - autentyk - zrobiłem raz projekcik, który miał określone wymagania dotyczące zwrotów do klienta. Nie wiedziałem o nich więc ich nie zastosowałem, skutkiem czego dowiedziałem się, że nie spełniłem wymagań. Tłumaczyłem, że nie wiedziałem o nich - usłyszałem, że mogłem zapytać. No i masz - jak mogę zapytać o instrukcję, o której istnieniu nie mam zielonego pojęcia? Przychodzi mi do głowy "Czy jest jakaś zasada, o której nie wiem?".

4. Nie zapominać o rekrutacji. Poważnie - zdarzyło mi się właśnie wczoraj, że rozmawiałem z potencjalnym zleceniodawcą. Miałem już w czwartek dostać materiały do zrobienia, ale pan szanowny o całej rekrutacji po prostu zapomniał. Aha, czas na realizację zadania próbnego nie zmienił się. A z tego, co wiem, nie jestem odosobnionym przypadkiem.

5. Podawać prawdziwe wymagania w ogłoszeniu. Kandydaci ponoć często przesadzają w CV, ale to samo czasem robią pracodawcy. I tak właśnie, poszukując zleceniodawcy, dowiedziałem się w czwartek, że praca nad konkretnymi projektami to faktycznie etat wykluczający wszelką inną działalność, a obowiązki faktycznie wymagają pobytu na miejscu. Obowiązki, co muszę podkreślić, inne niż te wymienione w ogłoszeniu. Wymagania stawiane kandydatom też okazały się być inne.

6. Szanować kandydata. Najgorsze, co można zrobić, to pokazać, "czym to ja nie jestem" i dać do zrozumienia, że szeregowego pracownika traktuje się jako obiboka i lenia, który bez bata nad głową nie będzie w ogóle pracował. Chociaż nie, może być gorzej: Lata temu w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej usłyszałem kilka gróźb pod swoim adresem i zniewag pod adresem osób już zatrudnionych. Tacy pracodawcy niestety nadal się zdarzają.

7. Nie wiedzieć wszystkiego lepiej. Ten nieco enigmatyczny punkt oznacza tyle, żeby umieć przyznać, że nie jest się najmądrzejszym w każdej sytuacji. Częste są na przykład przypadki podważania umiejętności kandydata, bo pracodawca posługuje się stereotypami albo powierzchowną wiedzą. Znów przykład z życia wzięty - pracodawca posługuje się językiem potocznym i traktuje poprawny zapis z zadaniu dla kandydata jako błąd. Inny przykład - pracodawca (pewne wydawnictwo naukowo-techniczne) szuka redaktora językowego i oczywiście wymaga znajomości zasad poprawnej polszczyzny od . Dlatego zaprasza na rozmowę kwalifikacyjną osobę świeżo po studiach polonistycznych, ale nie daje szansy osobie z wykształceniem ścisłym, za to takiej, która zajmuje się redakcją językową już od ponad 10 lat. W dodatku zajmuje się redakcją tekstów technicznych, więc zna ich specyfikę i umie wykonać redakcję tak, by nie zginęła gdzieś treść. Ale przecież wszyscy wiedzą, że osoba niebędąca polonistą z wykształcenia nie może się na redakcji znać, prawda? Efekt - wydawnictwo po kilku tygodniach zmuszone jest szukać kolejnej osoby, bo polonista w wykształcenia nie dał sobie rady.

W sumie nie dziwię się, czemu poszukiwanie pracy jest podobno przyczyną stresu niewiele tylko mniejszego niż śmierć bliskiej osoby...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Arcane - 7 lat czekania, ale warto było

Arcane USA 2021 Scenariusz: Christian Linke, Alex Yee Na podstawie gry League of Legends Nie jestem namiętnym graczem, ale świat gier komput...