Big Hero 6
USA 2014Scenariusz: Don Hall, Jordan Roberts
Reżyseria: Don Hall, Chris Williams
Filmy bazujące na komiksach wcale nie muszą być proste, przeciwnie - coraz częściej kryje się w nich przesłanie głębsze niż wydaje się to na pierwszy czy nawet dziesiąty rzut oka. Najlepszym tego dowodem są dwa ostatnie filmy z cyklu "Avengers". Niby jest trochę scen do śmiechu, akcja płynie wartko, bohaterowie są
oryginalne, ich teksty nie są pozornie zbyt skomplikowane, za to zapadają w pamięć - niemniej, filmy te doczekały się również wielu niezmiernie ciekawych dyskusji, recenzji i analiz. Ale "Avengers" nie byli pierwsi. Moim zdaniem pierwszym "takim bardziej dorosłym" filmem według komiksów Marvela jest "Wielka
Szóstka".
Film dzieje się w alternatywnej rzeczywistości, w której USA i Japonia są jednym państwem. W mieście San Fransokyo. Głównym bohaterem filmu jest Hiro Hamada, sierota, który razem
ze starszym bratem Tadashim i ciotką mieszka z mieście San Fransokyo. Hiro jest nieodkrytym geniuszem; swój niesamowity talent do elektroniki
marnuje na nielegalne walki zaawansowanych robotów. Aby zawrócić go z tej drogi, Tadashi zabiera go na
swoją uczelnię, gdzie działa grupa
"cudownych dzieci", które mogą tam realizować swoje pomysły i
badania. Zafascynowany nowymi możliwościami Hiro zamierza dostać się do tego miejsca (rzecz
nieco niezrozumiała dla polskich widzów - za oceanem zdarza się, że przyjmowani są ludzie bardzo młodzi, ale wybitnie
uzdolnieni przyjmowani są na wyższe uczelnie). Aby tak się stało, musi zwrócić uwagę dyrektora Instytutu,
profesora Callaghana. Przygotowany w tym celu pokaz kończy
się wielkim sukcesem, ale potem dochodzi do tragicznego w skutkach pożaru. W tym miejscu pojawia się kolejny główny bohater, a jest nim owoc badań Tadashiego - robot medyczny Baymax. Miał być w
zamierzeniu domową maszyną, zdolną wyleczyć praktycznie każdą możliwą
chorobę. Hiro
początkowo go lekceważy, ale potem odkrywa, że tragiczny wypadek wcale nie był wypadkiem Z pomocą przyjaciół i Baymaxa, Hiro
zamierza dowiedzieć się prawdy.
"Wielka szóstka" bardzo mnie zaskoczyła. Pod względem fabuły i
stylu animacji w niewielkim stopniu przypomina dotychczasowe produkcje
Disneya. Pod pierwszym względem przypomina poważniejsze kino familijne, zaś pod drugim - raczej filmy anime. Nie znam dokładnie kulis powstania komiksu, na podstawie którego
powstał film, ale wydaje się, że była to podjęta przez Marvela próba
zdobycia fanów wśród ludzi zafascynowanych anime, za to obojętnych na
dotychczasową twórczość firmy. W porównaniu bowiem z innymi filmami na podstawie komiksów Marvela "Wielka Szóstka" jest stworzona zupełnie inaczej. Akcja ma tu
mniejsze znaczenie, rozwija się powoli. Większy nacisk położono
na psychikę bohaterów i relacje między nimi. Świat przedstawiony jest mieszaniną Ameryki i
Japonii, pojawiają
się też typowe dla anime inteligentne roboty, które są mniej
toporne i bardziej ludzkie w formie niż ich amerykańskie odpowiedniki.
Inna jest też formuła - akcenty komediowe są, ale znacznie
więcej w filmie jest dramatu niż komedii, a także wzruszenia i łez niż
śmiechu. Takie wymieszanie stylów to bardzo częsta rzecz w anime - szkoda, że rzadko spotykana w animacjach naszej strefy kulturowej.
Za stronę komediową filmu odpowiada przede wszystkim drugi z głównych
bohaterów filmu - Baymax. Ta maszyna jest po prostu cudowna i kochana.
Śliczny biały stworek o kształcie gigantycznej pianki, z krągłymi
oczkami, krągłym brzuszkiem, krągłymi rączkami i nóżkami -
całość sprawia wrażenie spełnienia marzeń wielu dzieci o idealnej
maskotce. W dodatku Baymax dokładnie tak się zachowuje - jak doskonała niania dla dzieci. Mimo że spełnia
jedynie polecenia programu, przejawia zaskakująco ludzkie odruchy. Hiro nie jest w stanie traktować
Baymaxa jak zwykłej machiny, zwłaszcza że jego twórca nieświadomie przekazał mu część cech
swojego charakteru. I te wszystkie piękne momenty, gdy robot analizuje
zachowanie Hiro, wystawiając diagnozy...
Sam Hiro to postać raczej tragiczna. Pozostawiony sam sobie, początkowo
jego zainteresowania krążą wokół wykorzystania talentu na rzecz łatwego
zarobku i rozrywki. Kiedy Tanashi pokazuje mu wyjście z piekła, chłopca
dotyka nowa tragedia. Jedynym źródłem pocieszenia pozostaje dla niego
Baymax, którego traktuje początkowo jak maszynę, a później - jak
rodzica: osobę, która nie do końca go rozumie, ale stara się
mu pomóc. Jednak główną siłą napędową Hiro nadal pozostają żal i chęć
zemsty. Niestety - nie sprawiedliwości. Chłopiec nie jest bowiem na tyle
dojrzały, by podejmować racjonalne decyzje i radzić sobie ze swoim
cierpieniem na swój dość okrutny sposób. Mimo genialnego umysłu, Hiro pozostaje jednak nastolatkiem,
którego dorosłe życie zdecydowanie przerasta. I to również Baymax stara
się mu uświadomić.
Oczywiście kilka słów o stronie technicznej musi się znaleźć. Sylwetki
części postaci są mieszaniną stylu Disneya i anime. Nie zawsze proporcjonalne sylwetki ludzi nieco nie
współgrają z niezwykle starannie oddanym otoczeniem: budynki, tramwaje,
samochody i inne urządzenia wyglądają niemal jak sfilmowane, a nie
stworzone przez komputer. Podobnie w anime, gdzie postacie nierzadko mają zbyt duże oczy i zbyt małe nosy, za to ich otoczenie jest odtworzone wręcz perfekcyjnie pod względem realizmu. Ich zachowanie i relacje też są typowe raczej dla produkcji z Dalekiego Wschodu.
Wielka Szóstka" okazała się w moich oczach czymś więcej niż zwykłym filmem familijnym, dobrym do obejrzenia po obiedzie. Obiektywnie powiem, że to jedna z najciekawszych animacji ostatnich lat, a w moim osobistym odczuciu - absolutnie najlepsza. Ku mojej rozpaczy nie zyskała u nas wielkiego rozgłosu ani statusu kultowej - szkoda, bo zapewnia rozrywkę godziwą i inteligentną;
ma w sobie coś, co sprawia, że człowiek ma ochotę wrócić do niej raz
jeszcze... i jeszcze... bo na Baymaxa mogę patrzeć godzinami.
... zaraz poszukam filmu na ulubionej platformie filmowej :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
Usuń