czwartek, 15 października 2020

Życie Adeli - bardzo dobry film na podstawie doskonałej powieści

La Vie d'Adèle - chapitre 1 & 2

Francja 2013

Scenariusz i reżyseria: Abdellatif Kechiche

Na podstawie powieści graficznej " Le bleu est une couleur chaude" (Blue is the warmest colour) Julie Maroh

Nie ma nic złego w tym, że kochasz człowieka, który jest tej samej płci. Bo kochasz ją, prawda?

W Polsce komiks jest niedoceniany i traktowany jako lekka rozrywka. Na szczęście rośnie powoli grono osób, które zauważają, że obok prostych historii pojawiają się też poważne pozycje o złożonej fabule i pod względem treści skomplikowane bardziej od niejednej książki. Dzieła takie, zwane powieściami graficznymi, często poruszają tematy trudne, które z racji połączenia obrazu i tekstu przemawiają skuteczniej niż niejeden inny środek przekazu.

Na przykład w 2010 r. światło dzienne ujrzała powieść graficzna uznana za jedną z najbardziej poruszających w XXI w. - "Blue is the warmest colour" autorstwa Francuzki Julie Maroh. Dzieło to nie doczekało się niestety - o ile mi wiadomo - polskiego wydania. Jest to historia dziewczyny imieniem Clementine, która zakochuje się w przypadkowo napotkanej na ulicy dziewczynie z niebieskimi włosami imieniem Emma. Zaczyna marzyć o ponownym spotkaniu, co nasuwa jej myśl, że jest lesbijką. Wychowana przez konserwatywnych rodziców i obracająca się wśród równie konserwatywnych przyjaciółek Clementine nie może pogodzić się z faktem, że jest "dziwadłem", jednak ostatecznie zaczyna rozumieć, że miłość do osoby tej samej płci nie czyni jej złą. Niestety za naukę tę płaci wysoką cenę. Przekonuje się też, że środowisko LGBT, które zaczyna poznawać, również jest podzielone i sama Emma uważa ją za tchórza, który wstydzi się siebie.

 

Na podstawie powieści powstał film "Życie Adeli", który przez wielu dziennikarzy zajmujących się kinem został uznany za najlepszy film 2013 r., w tym samym roku zdobył też Złotą Palmę w Cannes. Podobnie jak powieść, opowiada on historię życia tytułowej Adeli (filmowej wersji Clementine) i poznanej przypadkiem Emmy. Bohaterki muszą poradzić sobie z różnicami charakteru i pochodzenia - Adela ma konserwatywnych rodziców o dość przyziemnych poglądach i celach, zaś rodzina i znajomi Emmy to bez wyjątku artyści i intelektualiści, z punktu widzenia Adeli mówiący niezrozumiale, przywiązujący wielką wagę do mało znaczących kwestii i często kompletnie oderwani od rzeczywistości. 

Film trwa niemal dokładnie 3 godziny i zgodnie z tytułem dzieli się na dwie części. Pierwsza ukazuje zauroczenie Adeli Emmą, akceptację swojej orientacji i starania, by odnaleźć i poznać swoją miłość. Pokazuje też, jak obie dziewczyny poznają swoich rodziców i znajomych. Ta część jest ciepła (momentami wręcz gorąca) i budzi nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Potem jest jednak część druga, kiedy to do głosu dochodzi proza życia - okazuje się, że Adelę i Emmę coraz mniej łączy, a coraz więcej dzieli. Adela czuje, że traci Emmę i chce coś zrobić, jednak jej partnerce chyba na tym nie zależy. W końcu dochodzi do kłótni...

"Zycie Adeli" podobało mi się, nawet bardzo, a w drugiej połowie filmu niejedna łza popłynęła. Jednak film mógłby być lepszy. Przede wszystkim twórca, pisząc scenariusz, odbiegł mocno od powieści. Efektem jest kompletna zmiana treści. W powieści głównym wątkiem jest walka, którą Clementine toczy ze sobą - przez długi czas nie potrafi ona pogodzić się z faktem, że kocha osobę tej samej płci, na czym cierpi też jej związek z Emmą; ta bowiem nie ma absolutnie żadnego problemu ze swoją orientacją i potrafi mówić o tym głośno. W filmie wątek ten został zmarginalizowany do dwóch krótkich scen, które wydają się pozbawione znaczenia. Zabrakło też najbardziej przejmującej sceny powieści, gdy rodzice Clementine poznają prawdę i wyrzucają córkę z domu.

Zmieniono też zupełnie zakończenie. Film skupia się bowiem na różnicach kulturowych dzielących Adelę i Emmę. Rodzice Adeli w oczach Emmy są ludźmi prostymi, żeby nie rzec - prostackimi. Z kolei gdy Adela poznaje rodziców Emmy, cieszy się, że akceptują oni jej orientację. Jednak z drugiej strony czuje się przy nich gorsza, gdyż na każdym kroku podkreślają oni swoją źle pojmowaną wyższość intelektualną. Znajomi Emmy zaś traktują ją jak ciekawostkę, dodatek do Emmy, ale nie jej towarzyszkę życia. Ostatecznie Adela zaczyna rozumieć, choć z trudem, że ona i Emma tak naprawdę nigdy do siebie nie pasowały - przeciwnie niż w powieści. Wątek różnic kulturowych w literackim pierwowzorze praktycznie nie istnieje.

Co gorsza, pominięto zupełnie bardzo ważną kwestię pamiętników bohaterki. W powieści jest bowiem tak, że Clementine pisze pamiętniki. Za jej zgodą Emma dostaje je do przeczytania, która dopiero po tej lekturze zaczyna rozumieć, jak wiele odwagi i determinacji wykazała Clementine, że zdecydowała się z nią być, i jak ciężką walkę stoczyła. W filmie do żadnego poznania pamiętników nie dochodzi, uczucia partnerki pozostają dla Emmy tajemnicą. Co za tym idzie, nie ma też zrozumienia i bohaterki ostatecznie idą swoimi drogami. Żadna z opisanych zmian nie została skonsultowana z autorką powieści, co skwitowała ona dość dosadnymi słowami i kompletnie odcięła się od filmu - czemu się w sumie nie dziwię.

Niemniej gorąco polecam zarówno powieść graficzną, jak i film. "Blue is the warmest colour" można legalnie przeczytać w Internecie (po angielsku), zaś "Życie Adeli" na pewno jest warte poświęcenia mu trzech godzin życia. Powieść jest zdecydowanie najbardziej wzruszającą, jaką czytałem, i chyba pierwszym komiksem, nad którym ryczałem jak dziecko. Film "Życie Adeli" zrobił na mnie również spore wrażenie i daję mu ocenę 8/10 - jednak tylko jako niezależnemu dziełu, gdyż jako ekranizacja film ten jest zaledwie zadowalający.

PS Powieść polecam zwłaszcza ludziom obojętnym lub wrogim środowisku LGBT. Naprawdę pomaga ujrzeć w tych ludziach... ludzi właśnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Arcane - 7 lat czekania, ale warto było

Arcane USA 2021 Scenariusz: Christian Linke, Alex Yee Na podstawie gry League of Legends Nie jestem namiętnym graczem, ale świat gier komput...