Jak utopit doktora
Mráčka aneb konec vodníků v Čechách
Czechosłowacja 1974
Scenariusz: Vaclav Vorlicek, Milos Macourek, Petr
Markow
Reżyseria: Vaclav Vorlicek
Niedawne dyskusje na
temat ekranizacji "Wiedźmina" dotyczyły w znacznej mierze tego, jak i
w jakim stopniu wykorzystuje się w światowej kinematografii wątki mitologii i
folkloru ludowego, a także jak bardzo niewykorzystany jest potencjał naszych
opowieści tego pokroju. Faktycznie, jak się zastanowić, to podań i baśni mamy
sporo, ale nic się z tym nie robi. Moja prywatna opinia na ten temat jest taka,
że polscy twórcy filmowi nie umieją bawić się kinem i nie potrafią docenić
potencjału tkwiącego w gatunkach takich, jak SF czy fantasy. O naszym
"Wiedźminie" lepiej wszak nie wspominać... A jeśli przypadkiem ktoś
doceni, to i tak nie ma pieniędzy, pomysłu lub możliwości albo wszystkiego
naraz), by taki zamysł zrealizować.
Co innego nasi
południowi sąsiedzi. Tam fantastyka nigdy nie była gatunkiem pogardzanym czy
uważanym za drugorzędny. Podobnie jak wielu moich rówieśników, wychowywałem się
na czeskich serialach familijnych, które często i gęsto sięgały do motywów
baśniowych lub fantastycznych. Pamiętam, z jaką niecierpliwością siadało się z
całą rodziną do "Arabeli", by podziwiać przygody baśniowej
księżniczki w naszym świecie. Nigdy nie zapomnę serialu "Goście" -
była to pierwsza znana mi produkcja traktująca o podróżach w czasie i
jednocześnie na swój sposób proekologiczna. A właśnie niedawno przypomniałem
sobie wspaniały film w nieco baśniowych klimatach, o długim nieco tytule:
"Jak utopić doktora Mraczka, czyli koniec wodników w Czechach".