czwartek, 14 lutego 2019

Anioł miłości, anioł śmierci


Alita: Battle Angel

Argentyna, Kanada, USA 2019
Scenariusz: Laeta Kalogridis, Robert Rodriguez, James Cameron
Reżyseria: Robert Rodriguez
Na podstawie mangi "Battle Angel Alita" Yukito Kishiro z 1990 r.

Cyberpunk jest jednym z popularniejszych gatunków mangi, czyli (dla nieznających terminologii) komiksu japońskiego. Opisy futurystycznych miast, przepełnionych dziwacznymi tworami technologicznymi i krzyżówkami ludzi i maszyn przypadły do serca wielu czytelnikom na całym świecie. Oprócz kultowego również w Polsce "Ghost in the Shell" ogromną rolę w rozwoju tego nurtu odegrała w swoim czasie "Alita", dotąd w Polsce nieco mniej znana.

Alita to kobieta-cyborg, odnaleziona niemal kompletnie zniszczona na złomowisku przez Ido - naukowca, który zajmuje się właśnie budową i naprawą takich tworów, jak ona. Alita nie pamięta, kim jest i co robiła wcześniej, ale wrodzone instynkty wskazują na to, że dawniej była wojowniczką stworzoną, aby zniszczyć Zalem - ostatnie z wielkich, niedostępnych latających miast, które sprawuje dyktatorskie rządy nad resztkami ziemskiej cywilizacji. Jej ponowne pojawienie się budzi zaniepokojenie, skutkiem czego wielu ludziom nagle zaczyna zależeć, by zginęła. Ona sama próbuje znaleźć swoje miejsce, niezależnie od tego, czego wymagają od niej inni - lub jej wspomnienia.



"Alita" reklamowana była jako fantastyczny film akcji, ale moim zdaniem takie szufladkowanie zupełnie nie ma sensu. Twórcy filmu bowiem w miarę możliwości wzorowali się na mandze, a przynajmniej chcieli oddać jej klimat. Komiksy japońskie mają zaś to do siebie, że są wielowątkowe, sceny akcji przeplatane są rozmyślaniami i dygresjami, przez co nie da się tak naprawdę skrótowo opisać fabuły. Ta zaś jest złożona, wielowątkowa i po jednokrotnym obejrzeniu filmu trudno nawet w pełni zrozumieć i wyłapać wszystkie poruszone aspekty. Poszukiwanie przez Alitę wiedzy o swojej przeszłości, walka z prześladowcami nasyłanymi przez Zalem, próby odnalezienia się w roli innej niż wojowniczki, uczucie miłości do Hugo, przypadkowo poznanego chłopaka - wszystko to przeplata się, tworząc dzieło dość złożone i trudne do oceny.

Jak przystało na dzieło mimo wszystko mające korzenie w Japonii, w "Alicie" brak jest jednoznacznie dobrych i złych postaci. W przeciwieństwie do wspomnianego "Ghost in the Shell" nie pojawia się
zupełnie wątek tożsamości cyborgów i tego, czym jest faktycznie istota ludzka. W świecie Ality nikt nie ma bowiem wątpliwości, że cyborgi są zdolne do uczuć, potrafią kochać i nienawidzić. Ma to swoje konsekwencje - tytułowa bohaterka, niewątpliwa protagonistka filmu, budzi sympatię widza, ale nie zmienia to faktu, że kieruje się nie wyższymi zasadami moralnymi, lecz własnym poczuciem tego, co w danej chwili słuszne - bez wahania zabija więc tych, którzy stają jej na drodze. Inni bohaterowie nie raz dopuszczają się czynów moralnie wątpliwych, a ich postępowanie - choć może budzić niechęć - da się w jakiś sposób usprawiedliwić dążeniem ku wyższemu celowi, którego nie da się kupić za pieniądze. Jedna ze stron kłóci się z zastanym porządkiem, a druga stara się go zachować - i tu również mają swoje racje, na swój sposób słuszne.

Wszystkie wspomniane cechy sprawiają, że film jest trudny w odbiorze. Zasłyszane komentarze na sali kinowej po seansie każą mi się domyślać, że dzieło podzieli widzów na dwie kategorie. Jedna z nich będzie zachwycona oddaniem klimatu mangi, cyberpunkowego świata i złożonością fabuły. Druga będzie krytykować brak skupienia się na jednym wątku, pozornego przeskakiwania między tematami i brakiem zakończenia niektórych z nich, a także - niesłusznie - uważać "Alitę" za przykład przerostu formy nad treścią. Osobiście zaliczam się do kategorii pierwszej.

Ale chyba nawet najwięksi krytycy zgodzą się z faktem, że "Alita" ma na pewno jedną niewątpliwą zaletę - przecudnej urody zdjęcia i efekty wizualne. Świat przyszłości jest z jednej strony chaotyczny, hałaśliwy, brudny i niebezpieczny; z drugiej - kolorowy, pełen niezwykłych wynalazków i zachwycający złożonością i różnorodnością. Trudno nie zachwycić się pomysłowością twórców wyposażających stworzony świat w najdziwaczniejsze pojazdy i mechanizmy, a bohaterów filmu w niezwykłe, nieraz budzące grozę dodatki do ciała. Każdemu chyba będą zapierać dech w piersiach sceny walk oraz "motorballu" - brutalnej gry będącej połączeniem rugby i wyczynowego wyścigu.

Ostatecznie ocenię "Alitę" na mocne 8/10. Film jest wbrew pozorom dość trudny i wymagający, a efektowne sceny mogą odwrócić uwagę od fabuły, ale nie warto dawać się zwieść pozorom. Po prawdzie, chyba będę musiał obejrzeć ten film jeszcze raz, żeby upewnić się, że nic mi nie umknęło. Możliwe, że swoją ocenę podniosę. Polecam, ale głównie miłośnikom cyberpunka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Arcane - 7 lat czekania, ale warto było

Arcane USA 2021 Scenariusz: Christian Linke, Alex Yee Na podstawie gry League of Legends Nie jestem namiętnym graczem, ale świat gier komput...